poniedziałek, 6 stycznia 2014


 Robert Lewandowski oficjalnie potwierdził informację, iż od lipca 2014 roku będzie piłkarzem Bayernu Monachium kończąc tym samym telenowelę związaną z jego przenosinami do innego zespołu.
Wszystkie media w Niemczech, ale i bez wątpienia na całym świecie nie mogły doczekać się tej informacji. Przecież człowiek, który w 2010 roku zaczynał przygodę z Bundesligą nie był tak naprawdę nikomu znany, by w ciągu zaledwie 3 lat stać się ikoną Borussi Dortmund, z którą przecież to zdobył podwójne Mistrzostwo Niemiec,  Wicemistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec oraz możliwość wystąpienia w finale Ligi Mistrzów, gdzie Borussia uległa przyszłemu pracodawcy polaka czyli Bayernowi Monachium.

- Nie jest to dla nas zaskoczenie, to normalny proces. Szkoda, że Robert od nas odchodzi, ale świat się nie zawali, trzeba patrzeć w przyszłość. Między klubem i Robertem jest wszystko w porządku - przyznał prezes wicemistrza Niemiec.
 Taki jest już świat, wygrywasz, udowadniasz, że stać się na więcej, że możesz cały czas się rozwijać i to dzięki temu przychodzi taki moment, w którym musisz wybrać. Grać dalej w tym klubie czy iść na przód, wygrywając kolejne trofea.
Robert Lewandowski nie jest odosobniony w tej kwestii. Rovin van Persi, który w Arsenalu Londyn był uważany za najlepszego napastnika odszedł do odwiecznego rywala w walce o mistrzostwo, czyli do Manchesteru United. Różnica pomiędzy Holendrem a Polakiem jest taka, iż w Kanonierach zawsze na pierwszym miejscu był Henry. To on był niczym "bóg", nawet wtedy gdy już nie grał dla zespołu z Londynu. Robert w Borussii miał wszystko. Wsparcie fanów, sztabu szkoleniowego, kolegów z zespołu. Nie mógł również narzekać na brak sukcesów, bo przecież takowe posiadał. Jednak decyzja jaką podjął nie ulegnie zmianie i trzeba się z tym pogodzić w mniejszym czy też większym stopniu.

Dziwie się ludziom, którzy płaczą, ile to "drewno" będzie zarabiało w ekipie Mistrza Niemiec. Robert Lewandowski to marka sama w sobie, strzelenie 4 bramek Realowi Madryt nie należy do codzienności i powoduje, iż piłkarz staje się ogólnie rozpoznawalny. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdy nie fakt, że nasz rodak tak naprawdę od 2011 roku stał się już człowiekiem sukcesu. To jest jedyny polski "kopacz", który przechodzi do najlepszej ekipy globu. Nikt inny tego nie dokonał. Cała najśmieszniejsza rzecz związana z tym transferem jest taka, że Borussia Dortmund nic nie zarobi na Lewandowski. Posunięcie Bawarczyków było czymś niesamowitym, niczym odbicie piłki przez Rafaela Nadala. Cud, miód i orzeszki.
Tym posunięciem zarząd Bayernu nie dość, że pozyskał klasowej światy napastnika to jeszcze utarł nosa odwiecznym rywalom.
Piłkarze, także nasi, zawsze będą kupowani przez inne kluby, jednak nie ujmuje to wielkości Borussii. Klub jest bowiem większy od każdego z piłkarzy - Klopp

Jedyna rzecz, która może smucić fanów Roberta jest tak, że zespół z Monachium najprawdopodobniej podpisze nowy kontrakt z Mario Mandżukiciem, który obecnie odgrywa role numer jeden w ekipie Guardioli. Ogromna rzesza ludzi uważa Polaka dużo lepszego od Chorwata i to pod różnymi względami. Szybkość, kontrola piłki, podanie to wszystko przemawia za korzyścią Lewandowskiego, który przecież niejednokrotnie to udowadniał.

Jaka będzie przyszłość Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium ? Tego nikt nie wiem, ale miejmy nadzieję, że tak szybko jak zaaklimatyzował się w Lechu po przejściu ze Znicza, później w Borussii równie szybko upora się w Bayernie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz