niedziela, 5 stycznia 2014


Budząc się rano o 6.30 we wtorek bądź też w środę człowiek z góry wiedział, że będzie Liga Mistrzów. Że najlepsze drużyny ze starego kontynentu będą walczyć o tytuł tej jedynej, tej wyjątkowej drużyny, która okaże się lepsza od reszty pozostałych.

W tym obrazku nie ma nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż myśląc o Lidze Mistrzów już od samego rana miało się wrażenie, że starzy wyjadacze Champions League znów pokonają młode wilki, bądź też odwrotnie, to ci młodzi, ci niepokorni dadzą lekcję pokory dla tych starszych, którzy w większym lub mniejszym stopniu już odnieśli jakiś sukces, czy to na arenie krajowej czy też  międzynarodowej.
To samo tyczy się Premier League, w której jak zapewne wszyscy dobrze wiemy wydarzył się "dramat" dla jednych, przekrzyczany szczęściem drugich.
Wraz z dniem 8 maja 2013 roku świat obiegła informacja, iż Sir Alex Ferguson kończy swą menadżerską karierę i przechodzi na emeryturę. Manchester United, w którym Szkot spędził 26 lat, z którym osiągnął wszystko przestaje istnieć. W dosłownym tego znaczeniu. Klub ze wspaniała historią, triumfami zmienia się nie do poznania i to za sprawą odejścia jednego człowieka.
Każdy wiedział, że coś takiego musi się w końcu stać, ale w tej czerwonej części Manchesteru nie mówiło się o tym głośno. Ferguson był ikoną tego miasta, istną legendą, człowiekiem, który stworzył angielską piłkę wojując w europie.

Z chwilą, gdy jeden z piłkarzy staje się ważniejszy niż manager, klub umiera. Historia tego zespołu doskonale to uświadamia. To ja jestem najważniejszym człowiekiem w United. Tak już musi być.
Ten cytat pokazuje kim był sir Alex Ferguson. Kim był dla klubu, kibiców oraz piłki nożnej w ogólnym tego słowa znaczeniu.

Sir Alex Ferguson stworzył klub od podstaw, miał na to czas, ale nie miał jak większość ówczesnych trenerów pieniędzy. Przecież ten wcześniejszy Manchester nie był bogaty, nie był rozpoznawalny w świecie, do czasu kiedy przyszedł tam SAF i wszystko ustabilizował. Fani United szczycą się tym, iż ich klub ma historię, tą piękną jak i smutną związaną z tragedią lotniczą. Cieszą się, że mogą powiedzieć w barze przy piwie, że w tym i w tym roku wygrali to i tamto. To nie bierze się nagle, na to potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu. Ci z Manchesteru City chcą to wszystko kupić za pieniądze, inni płaczą, że nie mogą wygrywać bo sędziowie są przeciwko nim. A prawda jest taka, że aby móc wygrywać potrzeba stabilizacji. Słowo to powtórzyło się już parę razy, ale bez niego nie ma wygranych. Taką właśnie stabilizację dawał Sir Alex Ferguson.
Popatrzmy na Borussię Dortmund. Zespół, który jeszcze rok, dwa lata temu wygrywał tak naprawdę wszystko dzisiaj już nie jest tym samym zespołem. Odejście Gotze spowodowało, że cała maszyna się zawaliła. To obecnie przeżywa również Manchester United.
Co prawda David Moyes został namaszczony przez wielkiego SAFa, ale jakoś nadal nie potrafi się odnaleźć w tak wielkim klubie jakim są Czerwone Diabły. Widać brak tej chemii pomiędzy nim a piłkarzami. Bo jaki piłkarz będzie słuchał trenera, który nie wygrał nic. Wielcy z Manchesteru mają w swych dorobkach wygrane w Premier League oraz w Lidze Mistrzów, a "biedny" Moyes nie ma nic.
To właśnie różni go od Fergusona, ta kontrola nad piłkarzami, to pokazanie kto rządzi. Bez tego Manchester długo będzie czekał na kolejne sukcesu.
Arsene Wenger w tym sezonie zachwyca. Jego Arsenal podobnie jak Liverpool Rodgersa jest w gazie o czym świadczą wyniki. Jose Mourinho, który wrócił na Wyspy z gorącej Hiszpanii znów się zadomowił i zaczął wygrywać.
A Manchester co ?
Manchester stoi w miejscu.

4 komentarze:

  1. Zgadzam się w stu procentach. Manchester to już nie ten sam zespół :(

    OdpowiedzUsuń
  2. nie da sie aby klub mial trenera na wiecznosc, nie da sie

    OdpowiedzUsuń
  3. Manchester United - Swansea 1:2 o czymś to świadczy.
    Chelsea the best

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że powstał kolejny blog piłkarski. Życzę powodzenia i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń